sobota, 3 sierpnia 2013

Podsumowanie miesiąca: lipiec

Hej,

dziś pierwszy odcinek z serii podsumowanie miesiąca. Na początku następnego miesiąca lub w ostatni dzień podsumowywanego miesiąca będzie się pojawiała kontynuacja serii,  gdzie opiszę używane produkty i pokaże zdjęcie włosów (edytuje post i dodam zdjęcia, kiedy będę miała dostęp do własnego kompa). Nieoceniony okaże się mój pomocnik czyli włosowy dziennik.

A więc do dzieła:
skala: świetne, zdecydowanie kupię ponownie, dobre, ale nie wiem czy kupię ponownie, bubel, nie kupię

Szampony/odzywki myjące:
  • ukochany balsam Mrs Potter's aloes i jedwab - do codziennego mycia, tzn co drugi dzień
  • płyn do higieny intymnej Facelle Fresh - 1 raz jako mycie delikatnym detergentem
  • szampon Malwa Gloria z czarną rzepą - do silnego oczyszczenia z wszystkich silikonów i silikonopodobnych
Odżywki (nie lubię uzywać odzywek, ale dowiedziałam sięo tym dopiero jak kupiłam 5 i będę je denkować nie wiem ile):
  • balsam Mrs Potter's Aloes i jedwab - uzywałam na wyjeździe i chiałam zabrać jak najmniej kosmetyków - szampon i odżywka w jednym - jako odżywka mało wydajna, albo ja jestem zbyt chciwa, miała mi pomówc okiełznac włosy. Zrobiła to no i to na tyle.
  • odzywka Isana z wyciągiem z bawełny - użyłam raz więc nie mogę się wypowiedzieć, bez szału, kupiłam ze względu na aloes w składzie, ale nie czuję jego działania bardzo. Powtórzę się, wole maski i ta będzie służyć jako baza do półproduktów, świeżo pachnie i jest gęsta.
  • maska Stapiz, Sleek Line, Repair & Shine Hair Mask - na minutkę nałożona, żeby wygładzić włosy przed podcięciem.
  • odzywka Isana Seidenglanz połysk jedwabiu - no i wygładza doskonale, świetna do  baby hairów, kiedy mamy ich już kompletnie dosyć. Dyscyplinuje kręcioły w warkoczu.
Maski:
  • maska Stapiz, Sleek Line, Repair & Shine Hair Mask - sama w sobie trochę za lekka, ale ślicznie pachnie i nieźle działa na loczki.
  • Alverde, aloes i hibiskus - jestem na "nie" ze względu na glicerynę w składzie. RECENZJA.
  • Alterra, granat i aloes - moja miłość i mój KWC.
Polprodukty:
  • aloes zatężony 10x - kocham i używam ciągle w ilościach minimum 5 kropli do (nawet!!) 16, kiedy robię sobie włosowe SPA. Nawilża włosy i dzięki niej mam aloesowe loki.
  • keratyna hydrolizowana - lubimy się bardzo, dociąża włosy i poprawia skręt. W emolientowym towarzystwie potrafię dać sporo i nie ma przeproteinowania.
  • D-panthenol  75% w roztworze wodnym -  dodaję jako humektant, oczywiście z emolientami, ale nie potrafię ocenić jego działania, nie wiem czego miałabym się spodziewać (ktoś wie?)
  • kwas hialuronowy - miałam dodawać do kremu, ale kremów nie robię. Sytuacja podobnie jak z panem wyżej: dodaję jako humektant, oczywiście z emolientami, ale nie potrafię ocenić jego działania, nie wiem czego miałabym się spodziewać.
  • miód z mniszka - miły dodatek, na cukrze więc nie puszy tak strasznie jak miód pszczeli. Nie ma jakiegoś spektakularnego działania na skręt. Używam, bo sama zrobiłam.
  • olej lniany - lubię, przypomina mi zapach sushi - kilka kropel do maski, żeby dociążyć włosy i jako emolient - nie wiem czy poprawia skręt czy poluźnia, bo nie miałam jeszcze czasu  przetestować go w 'sprawdzonym' towarzystwie.
  • olej z pestek winogron - na razie mój główny olej, czekam aż go skończę i czaję się na kolejne, może się zmienić na niebieski kolor jak znajdę lepszy, ale na razie na zielono - dodaję kilka kropel do maski, żeby dociążyć włosy i jako emolient.
  • olej Alverde Haaröl Mandel Argan - szkoda mi nim traktować całe włosy, więc dodaje pompkę lub 2 do maski. Za krótko używałam, żeby mieć o nim kompletne zdanie.
  • skrobia ziemniaczana - do zagęszczania, nie zauważyłam efektów prostujących.
 Oleje:
  • olej lniany - to samo co w półproduktach, lubię, przypomina mi zapach sushi,  nie wiem czy poprawia skręt czy poluźnia, bo nie miałam jeszcze czasu  przetestować go w 'sprawdzonym' towarzystwie.
  • olej z pestek winogron - dokładnie to samo co w półproduktach, na razie mój główny olej, czekam aż go skończę i czaję się na kolejne, może się zmienić na niebieski kolor jak znajdę lepszy, ale na razie na zielono.
Płukanki:
  • lodowata woda - ciężko to nazwać płukanką, ale wykorzystuję ją do ostatniego plukania do zamknięcia łusek i sprawdza się bardzo dobrze.
  • plukanka z octu jabłkowego - bardzo lubię, robie sama ocet, więc nie ma tam konserwantów, słabszą mogę płukać co mycie, za mocna wysusza i robi siano.
Zabezpieczenie końcówek:
  • L,biotica Bovax, serum wzmacniające z witaminą A+E - jedyne serum jakie używałam, ma chemiczny skład, ale spełnia swoje zadanie, czyli zabezpiecza, szykuję się na inne,może lepsze, więc kolor może się zmienić z zielonego na niebieski.
Wcierki:
  • Jantar - wersja, której używałam to dla mnie bubel, RECENZJA.
  • Isana, woda brzozowa - używam po każdym myciu (co 2 dzień), przedłuża świeżość włosów, zobaczymy jak z porostem. Na razie wtarłam ją chyba 3 razy, ale jestem zachwycona.
Stylizator:
  • żel Bielenda ultra mocny z czarna rzepą - mój pierwszy żel, nauczyłam się na nim używać innych żeli i aplikować je na włosy maksymalizując skręt. Lubię do stylizacji i reanimacji. Lubię słoiczek, łatwo się wyciąga.
  • żel męski Isana pomarańczowy - no i to jest skręt - wyżej niż przy Bielendzie, ale trzeba umieć się z nim obchodzić, jest w tubie, wolałabym słoik ale za działanie wybaczam, szczególnie, że zmieniają formułę na alkoholową. Nie nacieszę się nim za długo. W niektórych Rossmannach można dostać już nową wersję, a w innych jeszcze starą.
  • krem do stóp z 10% mocznikiem Fusswohl - ok, ale wolę jednak żele, nie umiem nim tak ładnie reanimować fal.
  • DIY: spray stylizująco-reanimujący - o nim będzie post jeszcze w tym tygodniu - przynajmniej się postaram, bo grafik mam beznadziejny. Mój reanimacyjny hit
  • DIY: odzywka b/s Joanna Naturia pokrzywa i zielona herbata + żel Bielenda - niewypał kompletny.
Raz neemowałam włosy - świetne efekty. RECENZJA i RECENZJA
Obcięłam ok 1-1,5cm końcówek - były bardzo suche i potrzebowały podcięcia przez grzeszki przeszłości. Teraz są zdecydowanie lepsze, więc zabieg oceniam na plus.

Denko - było raczej skromne. W porównaniu do Aswertyny, to mikroskopijne.

Wyróżnienie w tym miesiącu wędruje do wody brzozowej Isana i żelu pomarańczowego męskiego Isana.

Złota włosowa malina niestety dla Jantaru, na którym zawiodłam się bardzo i maski Alverde aloes i hibiskus, za puch i w sumie za własną głupotę - sama wzięłam maskę z gliceryną tak wysoko w składzie, dla usprawiedliwienia się - nie znałam potrzeb moich włosów i miała w nazwie 'aloes', więc musiała być moja.


Włoski prezentowały się tak  (1 dzień, różne światło, różne zaczesanie):




____________________________________________________________________________________

Jak Wam minął lipiec? Były jakieś zachwyty i buble?

Pozdrawiam
A. 

17 komentarzy:

  1. zaciekawiłaś mnie tą odżywką z isany do wygładzania babyhair i sprayem do reanimacji loków, będę cierpliwie czekać na post :)
    prześliczne masz te włosy, pięknie się błyszczą, układają i ogólnie jest ich dużo.. chciałabym mieć taką dużą średnicę skrętu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i z tym skrętem raz lepiej raz gorzej. Jar zulony a ral osobne loki, raz cienkie raz grube. Wszytsko zalezy od kombinacji oleju, maski, żelu, sposobie stylizacji i chyba ile czasu minęło od głębokiego oczyszczania. A mi się bardzo podobają Twoje włosy z miniaturki :)

      Usuń
    2. zdjęcie z miniaturki było zrobione jeszcze zanim zaczęłam je farbować henną, miałam lekko rozjaśnione włosy, a tego dnia eksperymentowałam z maską bananową + olej makadamia + keratyna, później były stylizowane żelem lnianym :) miałam wtedy krótsze włosy, były jeszcze bardzo zniszczone ale było ich więcej :)

      Usuń
  2. Włosy masz faktycznie bardzo podobne do moich :)
    Jak zobaczyłam zdjęcia, od razu pomyślałam, że ktoś wkleił moje włosy z początku cg :)

    Zdrowe i ślicznie blyszczące, super, że żel isany się spisuje :) Ja mam jeszcze całą tubkę starej wersji, a tak chyba przerzucę się no joanny - mrożącą, elastyczną i gumową ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mowiłam, że jesteśmy z tej samej włosowej rodziny :)
      Żeli mam 5 tubek - 2 Isany i (niedługo zbanktutuje przez Ciebie) 3 Joannny - mrożącą, elastyczną i gumową. Więc jak tylko skoncze Isane zabieram się za Joanne :)

      Usuń
    2. Ja ostatnio biorę się za zużywanie, bo mam łącznie koło 20 masek i odżywek, w zeszłym miesiącu kupiłam tylko 1 balsam do włosów, wierzę, że w tym miesiącu nie kupię nic ;)

      Joanna jest specyficzna, trzeba jej jeszcze mniej niż isany i na bardziej mokre włosy, inaczej są suche i sztywne, sama nie wiedziałam na początku, co z nią nie tak, ale na bardzo mokre spisuje się rewelacyjnie :)

      Usuń
    3. jak zobaczyłam te zdjęcia, to też pomyślałam o Twoich Kasiu włosach :)

      Usuń
  3. Cudowne włosy! Jeszcze jakby były do pasa to ideał :D
    Mogę wiedzieć, co robisz, że tak wyglądają? Jak je stylizujesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :) Taki skręt do pasa jest chyba niemożliwy ale znajdę gdzieś złoty środek :)
      Stawiam na olejowanie, maska/odżywka po każdym myciu i do tego stylizacja żelem do włosów. Takie falo-loki są wtedy, kiedy włosy mam odpowiednio dociążone i mięsiste - już przy harmonijkowaniu takie się robią :) Jak będziesz chciala jeszcze dokładniejszych informacji to pisz ;)

      Usuń
    2. Ja też mam loki, ale totalnie nie umiem ich układać :( Możesz jeszcze napisać jakiego żelu używasz? :D Po prostu go wgniatasz we włosy, tak?
      Sorry, że tyle pytań, ale naprawdę masz super włosy i zakochałam się w tym zdjęciu: http://4.bp.blogspot.com/-v88ihlFvRtM/Uf5BGCwxoMI/AAAAAAAAAHU/VjZBVynl33E/s1600/IMG_1616.JPG :D

      Usuń
    3. Zrob zdjęcie swoim :) Używam Żelu pomarańczowego meskiego Isana (bez alkoholu, uwaga na zmiane składu) Ok łyżki na takie moje mokre włosiska (długość i trochę bliżej skalpu, ale nie na skalp - zależy jak wysoki ma byc skręt) pozniej harmonijkowanie i suszarka z dyfuzorem z głową w dół. Efekt jest właśnie taki. Do tego dobra maska - do takiego efektu włosy muszą być dobrze dociążone (a to już kwestia indywidualna jakim sposobem to się osiągnie)

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. Mean Girl, przepraszam, ze dopiero teraz odpisuje, ale Twoj komentarz gdzies mi sie zagubił w poczcie, a na blogu nie mogłam odnaleźć bo usunełas :( Przepraszam. Masz bardzo podobny skret do mojego :) Jakoś pomagałaś włosom? I tak ładnie błyszczą :) Wydaje mi się, że to kwestia poznania włosów. Ten konkretny skret ze zdjęcia mam po Alterze granat i aloes wymieszanej z polproduktami (wtedy zaszalam=lam z iloscią i było to ponad 10 kropli z kazdego spesyfiku. A dziś kupiłam jeszcze żel ze starym składem w promocji za niecałe 4,50 zl ;)

      Usuń
  4. O jejku! Masz jeden z najpiękniejszych skrętów jaki widziałam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. moje włosy wyglądały bardzo podobnie, gdy myłam je odzywką, wracam do tego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odzywka to najlepsze myjadlo dla wysokoporowatych :) przy zadnym innym nie kręciły się tak ładnie :)

      Usuń

Dziękuję za komentarz :)

Chcąc być na bieżąco z komentarzami posta kliknij 'powiadamiaj mnie'. Nigdy już nie zapomnisz o zadanym pytaniu:)

I jeszcze jedna prośba, uśmiechnij się :)