piątek, 28 marca 2014

Schwarzkopf Essence ULTÎME Biotin Volume

Nie będzie zbędnego wstępu. Czyżbym znalazła idealną odżywkę na skalp?


Kiedy zobaczyłam nową serię to w przecenie, to stwierdziłam, że się jej przyjrzę lepiej. Szampony są jak szampony, spraye i inne dodatki albo napakowane alkoholem albo silikonem. Maski mogą być ok (będę testować dzięki Czelli :) ), odżywki są z Polyquaternium więc obciążenie. Więc gdzie tu zachwyt? W jednym produkcie. Odzywka Biotin Volume. Przeznaczona do włosów cienkich, czyli dla moich, ze świetnym proteinowym składem. Chciałam mieć jakiegoś proteinowego gotowca.

Skład:

Ze składników istotnych: mamy hydrolizowane perły :), biotynę, ekstrakt z korzenia lilii wodnej, pantenol, hydrolizowana keratynę, sól morska. Początek bardzo przyjemny :) Niżej w składzie trochę oblepiaczy, glicerynę i alkohol.

Konsystencja i zapach:
Odzywka rzadka, ale nie ścieka z włosów, kremowo-biała. Zapach ładny, po prostu.

Cena i wydajność:
W Rossmanie dostaniemy za ok 23zł (16-17złw przecenie) za 250ml.  W Naturze też jest dostępna. Niestety odżywka nie jest wydajna ze względu na swoją konsystencję. Na sam skalp opłaca się bardziej niż na całą długość. Na długość mam lepsze sposoby na proteinowanie.

Stosowałam ją na kilka sposobów (oczywiście)

1. Za pierwszym razem stosowałam solo i nie podbiła mojego serca. Nie dała poślizgu, nie otoczyła włosów taką śliską, milutką kołderką, nie ułatwiła rozczesywania. Pomyślałam, ze to dobra odżywka dla zdrowych niskoporowatych włosów, bo faktycznie odżywka jest lekka. Moja zdrowa, górna połowa była bardziej zadowolona niż fruwające końcówki (nie były przeproteinowane).

2. Odżywka proteinowa w wielostopniowym odżywianiu (doczeka się opisu niedługo) - nic specjalnego. U mnie największy wpływ ma odpowiednie dociążenie, proteinki również, ale w mniejszym stopniu.

3. Odżywka solo wmasowana również w skalp - to był strzał w dziesiątkę :) Skoro Volume to musi być przy skórze głowy. Włosy przy skalpie miękkie i odbite. Nie przetłuściły się szybciej. Może nawet ciut wolniej. Mimo latających końcówek byłam zachwycona efektem odbitych włosów. Już wiem dlaczego tak kobiety lubią ten efekt :D

4. Odzywka proteinowa w wielostopniowym odżywianiu wmasowana również w skalp,spłukana i na to odzywka/maska emolientowa - przetrzymałam niestety i czar prysł, ale i tak było lepiej niż zwykle

5. Odzywka proteinowa w wielostopniowym odżywianiu wmasowana również w skalp,spłukana i na to odzywka/maska emolientowa - tylko na długość. Włosy puszczone wolno bez czepka, ogrzewane parą z kąpieli, albo pod czepek ale nie na dłużej niż 30 min. Połączenie idealne :) Włosy u nasady odbite, a końce lepiej dociążone.

Świetna dla włosów cienkich i bez objętości. Niestety może być za słaba dla włosów zniszczonych, nawet w kwestii samego rozczesania. Zdecydowanie lepiej się spisze na długości włosów niskoporowatych i mniej zniszczonych.

Podsumowanie:

+ skład
+ odbicie włosów od nasady
+ ładna butelka, mocny korek

- niewydajna
- cena - poza promocją nie ma szans, a nawet w promocji trochę wysoka
- fruwające wysokoporowate/falowane końcówki

Mimo wszystko zdecydowanie warto spróbować:) Mój pierwszy skalpowy KWC (nie licząc wcierek).

Oczywiście nie mam zdjęć ze wszystkich sposobów. Ale chyba nie umiem pokazać objętości i miękkości zdjęciem. Zdjęcia z odżywką solo sposób nr 3. Nie przestraszcie się.

Szał z tyłu

 Szał z przodu - włosy są uniesione aż za bardzo - ale mają potencjał :)
 Wygładzone dłońmi bez żadnych kosmetyków

Przy sposobie nr 5 włosy wyglądają zupełnie inaczej, oczywiście na korzyść :) Zdjęcia będą wkrótce.
________________________________________________________________________

Macie swoje patenty na objętość? Używacie odżywek na skalp? Jakie możecie polecić?

Pozdrawiam
A.

środa, 19 marca 2014

Zal do producentów

O licencjacie, męczysz mnie niemiłosiernie....To główny powód mojej nieobecności ;(
Dziś post z serii 'żałuję, że nie miałam okazji skorzystać'. Czasem była okazja, ale mnie coś przekonało za późno, a czasem było już za późno ponieważ za późno poczułam wlosomaniackie powołanie. Poniżej 5 produktów, które zmielmy skład albo zostały wycofane z produkcji, oczywiście na niekorzyść klienta.

1. Jantar

O tej wcierce krążyły legendy. 5cm przyrostu i ukojony skalp. A to wszystko tylko w 1 wersji, już absolutnie nigdzie niedostępnej. Obecnie mamy już 3 wersje składu, która nie robi absolutnie nic. O mojej przygodzie  z Jantarem możecie przeczytać tu.

2. Alterra odżywka z morela i pszenica

wizaż


Moja włosowa siostra uwielbiała tą odżywkę i tylko dzięki jej dobremu sercu i zdolności do chomikowania jestem w stanie przetestować niedostępną już odżywkę. Podobno lepsza niż wersja z aloesem i granatem. To ja się pytam dlaczego wycofana?

3. Isana żel do stylizacji włosów pomarańczowy





Zdjęcie od Kasi. Jeden z niewielu żeli bez alkoholu, dzięki któremu moje włosy mają jakiś znośny kształt. Ale oczywiście wszytko co dobrze szybko cię kończy i musieli mi na złość wycofać mój ulubiony żel. Między wprowadzaniem nowej wersji z alkoholem a wycofaniem/wykupowaniem starej zrobiłam zapasy, więc mam jeszcze na kilka miesięcy. Znowu rozczarowana przez producenta:(

4. Garnier odżywka z awokado i karite
wizaż

Nie testowałam jeszcze tej odzywki, ale sam już nie wiem czy chcę, skoro skład znowu zmienił się na gorsze? Co prawda moje włosy nie przepadają ani za shea ani za awokado, ale przetestowałabym z czystej ciekawości, teraz zupełnie straciłam ochotę.

5. Seboradin odzywka z żeń-szeniem
wizaż

Prosty skład zmienił się z długiego węża z alkoholem. I po co? Liczyłam, że na dozie jeszcze dostane starą wersję, ale zawiodłam się tak samo jak na Jantarze. Skład na stronie stary a na butelce nowy :( 

___________________________________________________________________________
Macie, a w zasadzie miałyście swoje ulubione produkty, które zostały wycofane, albo zmieniły skład?

Pozdrawiam
A.

poniedziałek, 10 marca 2014

Set 2

Przepraszam za moją nieobecność, ale mój promotor jest taki 'Ordnung must sein' i wszystko musi iść zgodnie  z planem, wiec sukcesywnie jestem zobowiązana do oddawania części pracy licencjackiej. Ale mi się tak nie chce....więc niestety rozdział 2 jest pisany na ostatnią chwilę, dlatego wiecznie mnie nie ma. A Rodzaje przekładu audiowizualnego i techniki w nich stosowane są naprawdę fascynujące. Do tego zawirusowany komputer. Wszystko tylko nie blog.

Dziś kolejny zestaw dający fajne loczki zafundowane na kolacje z okazji dnia kobiet :)

Olejowanie - olej konopny na noc

Emulgator - Hergon różowy

Mycie 1 - balsam Mrs Potter's z aloesem i jedwabiem metodą buteleczkową

Mycie 2 - Zdrojowy szampon mineralny buteleczkową

Emulsja Zoxiderm na skalp na 10 min

Nawilżanie - balsam Mrs Potter's z aloesem i jedwabiem + 8 kropli aloesy zatężonego 10x + 5 kropli oleju konopnego pod czepek na 30 min, wprasowana. Była ładna pogoda, a ostatnio brakowało włosom nawilżenia

Proteinowanie - Odżywka Schwarzkopf Biotin-Volume na 15 min pod czepek, wprasowana. Sama jest za słaba dla mnie, ale w odzywkowym miksie spełnia swoją role. Recenzja niebawem :)

Emolientowanie - Biovax do włosów blond + 8 kropli oleju konopnego + 5 kropli aloesu zatężonego 10x pod czepek na 30-40 min, wprasowana

Płukanka - brak

Zabezpieczeni końcówek - brak

Między odżywkami odciskałam nadmiar wody i odsączałam włosy w koszulkę

Odżywka b/s - Balsam Green Pharmacy do włosów zniszczonych na bardzo mokre włosy

Włosy rozczesałam  grzebieniem i zaczęłam harmonijkować. Gdy zobaczyłam odpowiedni potencjał (przy niektórych wariacjach nie ma mowy o skręcie, więc po co się męczyć) nałożyłam żel męski Isana pomarańczowy i suszyłam suszarką z dyfuzorem ok. godzinę, zaczynając od zimnego powietrza, przez ciepłe i kończąc na zimnym.

Loki bardzo sprężyste. Nie było puchu, nic nie odstawało, pełna kontrola i dyscyplina. Dobre włosy to dociążone włosy :) Niestety na drugi dzień włosy były do mycia, tzn. loki były w dobrym stanie, ale skalp miał dość, więc prawdopodobnie źle zmyłam, albo skalp nie toleruje oleju w najmniejszej ilości nawet w towarzystwie odzywki (Mrs. Potter's i Biotin-Volume).

A teraz żeby nie być gołosłowna to zdjęcia (na części włosy jeszcze nieodgniecione) :)









________________________________________________________________________

Następnym razem nałożę mniej na skalp i już na pewno nie z olejem :) Eksperyment uważam za udany :)

Pozdrawiam
A.

niedziela, 2 marca 2014

Set 1

Hej

Blogger się uspokoił, ale już kilka razy od posta miałam problem, jednak, na szczęście, lista obserwowanych zawsze wraca. Do rzeczy, widziałam już na wielu blogach serię na temat kombinacji kosmetyków, a wpływie na włosów - Dzień z życia włosów, albo Włosowy codziennik. bardzo spodobał mi się pomysł, więc zagości on i u mnie pod nazwa Sety.

Olejowanie - olej konopny na noc na długość i na wyższe partie włosów na 30 min przed myciem

Emulgator- balsam Mrs Potter's aloesowy 

Mycie - Szampon Hipp

Zmiękczanie/nawilżenie - balsam Mrs Potter's aloesowy - na 2 min

Zakwaszanie - Facelle

Odżywka proteinowa - Kallos crema al  latte + kropli keratyny + 5 kropli oleju konopnego na 15 min

Odżywka emolientowa  - Biovax do włosów zniszczonych + Biovax do włosów blond +10 kropli oleju konopnego.

Płukanka - brak

Odżywka b/s - Green Pharmacy balsam do włosów suchych i zniszczonych z olejem arganowym i granatem nałożona na bardzo mokre włosy.

Zabezpieczanie - L'biotica serum wzmacniające z wit. A + E

Między odżywkami osuszanie koszulką 

stylizator - żelmęski Isana pomarańczowy, stary skład

Suszenie suszarką z dyfuzorem, CIERPLIWIE i długo (1h) chłodnym i ciepłym, ale nie gorącym powietrzem.

Efekt mogłyście już zobaczyć w poście o hennowaniu, ale dla przypomnienia:





_______________________________________________________________________

 Macie swoje ulubione zestawienia, albo zupełnie nietrafione połączenia, o których wiecie? Taka wiedza zdecydowanie ułatwia pielęgnację.

Pozdrawiam
A.

czwartek, 20 lutego 2014

Blogger zwariował

Jak w tytule - mój blogger zwariował. Nagle, z dnia na dzień straciłam listę obserwowanych blogów? Dlaczego? Czy jest ktoś w stanie mi pomóc to odzyskać czy będę musiała po prostu dodawać Was do obserwowanych na nowo?
Nie ukrywam, jest to kłopotliwa sytuacja.

Przepraszam Was, ale to nie ja...

A.

środa, 19 lutego 2014

Hennowanie włosów 2

Henna i inne koloryzujące zioła to cuda. Dzięki nm możemy wyczarować piękny kolor bez strachu o zniszczenie włosów. Moje pierwsze hennowanie było ok, ale jednak czegoś mi zabrakło. Za drugim razem postanowiłam coś ulepszyć.

Zdjęcie przed hennowaniem.



Przepraszam was za jakość zdjęć, ale moja mama nie ogarnęła, że aparat łapie ostrość. Widać też nowy kształt włosów po wizycie u Mysi i mnie w bluzie do hennowania - ten styl :D

Proporcje i wykonanie:

50g henny i 50g almy wymieszałam z żelem lnianym (2 szklanki wody na 2 łyżki ziarenek) i dałam jeszcze 50-100ml cytrynki. Mieszałam, a w zasadzie próbowałam. Żel zdecydowanie utrudnia mieszanie. Nie umiałam rozmieszać na gładką papkę. Ale poradziłam sobie :) Z pomocą przyszedł mi mikser :) Wiem, że nie powinno używać się metalu przy hennie, ale miksowałam dosłownie minutkę i miałam idealnie gładką papkę :) Przykryłam mieszankę szczelnie folią (dotykała papki i nie powstała mi dzięki temu skorupa:) ) i odstawiłam na 24 godziny w temperaturze pokojowej. Papka pociemniała, ale nie tak jak przy rozrabianiu z cytrynką.



Następnego dnia, tuż przed hennowaniem, rozrobiłam 50g indygo i 50g bhringraju  z wodą na gęstą, GĘSTĄ, ale gładką papkę. Gęsta, bo pierwsza mikstura była trochę wodnista. Lepiej przecież dolać wody niż miałoby mi to spływać po karku.





Tym oto sposobem powstała mi papka o konsystencji idealnej :) Mama hennowała tym razem od dołu i było dużo łatwiej. Hennowanie włosów zajmuję mi godzinę. Nie wiem czy to dużo czy mało. Tak samo chyba jest z ilością henny. Dla mnie idealnie byłoby 170g ale jak słyszę że wy potraficie się zahennowac w połowie tego to jestem pełna podziwu :)  Jak wy to robicie?? Kolejne 2 godziny trzymałam na głowie i zmyłam. Bez moczenia w misce.

Włosy po zmyciu były gładkie, nie szorstkie, takie matowe w dotyku jak ja to określam. Bardzo lubię ten efekt, bo wiem, że loki wyjdą świetne. Tym razem rozczesałam włosy grzebieniem i zrobiłam ananasa. Z wilgotnymi położyłam się spać.
Część papki mi została, więc zamroziłam do glossa.

Podsumowanie:

Plusy:
+ mniejszy przesusz
+ mniej pracy przy nakładaniu - tylko 1 raz
+ nic mi nie kapało, nie byłam brudna
+ cały proces przebiega zdecydowanie szybciej

Minusy:
- ciężko rozmieszać hennę z żelem lnianym
- nie jest to odcień ideany, mam wrażenie, że nic nie złapało

Na następny raz:
- rozmieszać henne i almę  z cytrynką, a indygo z bhringrajem z żelem lnianym
- pobawić się jeszcze z proporcją, sama nie wiem jaki chciałabym kolor- ciemniejszy i chłodniejszy czy jasniejszy, bardziej rudawy lub jasnobrązowy.

A teraz zdjęcia :)  Nie miał mi kto zrobić. Przy takiej pochmurnej pogodzie ciężko uchwycić kolor. A więc zdjęcia z autobusu - już potargana wiatrem.



Tu ja-wafel, niewyraźna i jakieś paskudne gniazdo się zrobiło...

 A tu impreza urodzinowa :)


 Tu już włosy po imprezie i nocy w ananasie. Już puch i odstające włoski.



A tu jeszcze w gorszym stanie poczapkowym



_________________________________________________________________________

Lubię eksperymentować z kolorem, szczególnie, że hennowanie to metoda mało inwazyjna.  Któraś z was znalazła już swoją idealną mieszankę?

Pozdrawiam
A.

wtorek, 18 lutego 2014

Porady Mysi vs włosy Agi - codzienne mycie włosów szamponem

Dziś pierwsza część relacji z porad Mysi. Wcześniej jak wiecie myłam włosy co 2-3dni odżywką. Raz na 3-4 tygodnie oczyszczałam szamponem z SLES. Zalecenia przewidywały codzienne mycie włosów szamponem z mocniejszym lub słabszym detergentem, a co z tego wyszło?

  1. Nie myłam włosów codziennie. Nie zawsze się dało i nie zawsze włosy nie były zawsze aż tak przetłuszczone, żeby mycie bylo niezbędne. Zmieniło się jednak to, że nie przetrzymuję tłustych włosów.
  2. Faktycznie myję włosy szamponem z SLES, Widzę poprawę w ograniczeniu przetłuszczania. Albo po prostu nie pozwalam na ich przetrzymanie
  3. Oleje na dłużej niż 30 minut nakładam tylko na długość. Olej bliżej skóry tylko na pół godziny, ale nigdy na skórę głowy.
  4. Zmniejszyło mi się wypadanie włosów :) :) :) Widać, że moje włosy nie tolerują nadmiaru tłustych substancji i bez nich jest mi zdecydowanie lepiej.
  5. Przy częstszym myciu nie zdarza mi się obciążenie przy emolientowych maskach. Nie wiem czy to kwestia częstotliwości mycia, czy środka myjącego
  6. Co jakiś czas wrócę do mycia odżywką. Dlaczego?
  7. Bo od 5 lutego swędzi mnie skóra głowy. Szczególnie w tych miejscach, gdzie skora głowy jest przesuszona.
Wnioski?
Muszę bardziej zadbać o nawilżenie skalpu nie zapominając o oczyszczaniu. Wtedy wszystko się uspokoi. Moje włosy mimo mocniejszych detergentów są bardzo zadowolone od wizyty - dostają więcej dobroci, są w jeszcze lepszej kondycji.

Nie mam sensu pokazywać włosów, bo nic nie będzie widać z ograniczonego przetłuszczania. Wiara na słowo:)

Wizytę oceniam na plus - lepszy skręt, gładsze i bardziej błyszczące wlosy, ograniczone wypadanie i przetłuszczanie. Wypracowuję dobre nawyki.

___________________________________________________________________________________

A jak Wy sobie radzicie z przetłuszczaniem?? Słyszałam o glince w szamponie i wcierkami na alkoholu, które niestety powinnam odstawić. Dodatkowo inne upięcia. Macie jeszcze jakieś pomysły?


Pozdrawiam
A.

poniedziałek, 17 lutego 2014

Wizyta u Myci część 2 - analiza i refleksje

Czas na drugą część mojej przygody u Mysi. Pierwsza była 'oczami Mysi' - przedstawiłam Wam jej sposób widzenia moich włosów. Dziś o tym jak ja widzę jej teorie. Będzie dużo punktów, wg mnie tak jest przejrzyściej


1. Ocena skóry głowy - tu z Mysią całkowicie się zgadzam. Moje włosy za bardzo się przetłuszczają. Chociaż w sumie nie wiem czy za bardzo. Od zawsze takie mam. Mój skalp ma nadprodukcję łoju. Zazdroszczę wszystkim, którzy nie muszą myć tak często włosów. Z racji tego, że na skórze głowy się kompletnie nie znam, przyjmuję wszystko to co powiedziała. Mimo przetłuszczania skóra w niektórych częściach głowy jest sucha i się łuszczy (łupież o charakterze keratolitycznym).  To wszystko zostało określone jeszcze jako obraz skóry głowy typowy dla ŁZS, początkowe stadium. To zdanie jest dla mnie jak wyrok. Ja i mój pancerny skalp i ŁZS. Tak przynajmniej myślałam. Denat zawsze wydłużał świeżość i nigdy mnie nie podrażniło. Ale jednak skalp i tłusty i suchy w jednym.

2. Przez to przetłuszczanie nadmiernie wypadały mi włosy :( Dobrze, że przyczyna znaleziona. Wiedziałam już wcześniej, ze oleje na skalp mi nie służą, ale mimo to zdarzało mi się przetrzymać włosy. Głupia... W końcu to co mam na głowie tez jest tłuste.

Co zrobić dla 1 i 2?

Wewnętrznie:
Dzielnie suplementuję się cynkiem chelatowanym (OlimpLabs) i witaminą A (Hasco) (cynk uruchamia wchłanianie witaminy A) 1 raz dziennie po posiłku po 1 tabletce.   Dla siebie łykam też suplement z żeń-szeniem (OlimpLabs) aby mieć więcej energii, spora dawka i witaminy. Miesięczna suplementacja to około 20 zł, zalezy od promocji i apteki - stać nawet studentkę :)

Liczę też na poprawę stanu skóry, gdyż po pewnym eksperymencie (pozdrowienia dla kochanej Czelii  ;) ) mam pole minowe, a nie twarz. Polecam zajrzeć na strony, gdzie można dowiedzieć się  czegoś więcej.

http://www.witaminka.info/witamina-a.php - o właściwościach, niedoborze i nadmiarze.
http://www.witaminka.info/cynk.php -  o właściwościach, niedoborze i nadmiarze.

Dodatkowo napar z pokrzywy. Dziś zaczynam picie 2 razy dziennie po 1 saszetce naparu. Ja akurat sobie nazbierałam pokrzywy więc mam swoją, skrzyp również. Nawet jeśli nie miałabym swoich zapasów to kupno ziółek to kwestia 20 zł na cały miesiąc picia. Tu znowu wszystko zależy od wagi zaszetki i ich ilości oraz od firmy produkującej. TU i TU przykłady. Mysia powiedziała coś dziwnego, prawdopodobnie się pomyliła, że pokrzywa wypłukuje wit. B z organizmu, więc też dochodzi suplementacja kompleksem wit. B. To przecież skrzyp wypłukuję, ale pijąc pamiętam, żeby brać tabletki.

Zewnętrznie:
  • Mysia zalecała codzienne mycie włosów (nie odżywką :(  ale też nie ciągle SLES) ze zmiennością środka myjącego - nie przyzwyczajajmy skóry głowy do jednego produktu.  
  • Dwa razy w tygodniu Elestabion T FlosLek, piana trzymana przez ok 2 min - tutaj wstępnie mogę umyć włosy odżywką. To będzie takie OMO. Poza tym on nie ma być oczyszczający, a leczniczy, więc zmyć pierwszą warstwę brudu mogę czymś innym. 
  • Raz w tygodniu szampon Clear przeciwłupieżowy albo Zdrojowy Szampon Mineralny lub Schauma przeciwłupieżowa dla mężczyzn Classic.
  • Do codziennego użytku szampony z łagodnym środkiem myjącym, jak Hipp, Alterra, Alverde. 
  • Do tego wszystkiego ma dojść jakiś oczyszczający rypacz jak Joanna czy Barwa co jakiś czas.



Moja kolekcja na chwilę obecną, Elestabion, Zdrojowy Szampon Mineralny, Hipp, Alverde Ultrasensitive, Szampon Eco Avebio z olejem Macadamia, Alverde kofeinowa, Equilibra, Neril resztka, Green Pharmacy szampon pokrzywowy i balsam Mrs Potter's 


Przed myciem ważne jest nakładanie maści Hasceral  na 30-60 min co drugie mycie przez miesiącraz w tygodniu emulsja Zoxiderm po umyciu włosów szamponem na 15 min, później spłukać i stosować normalnie maskę/odżywkę.




3. Substancje zakazane:
  • olej na skórę głowy - zwiększa wypadanie włosów
  • żadnego przetrzymywania odżywek/masek ponad czas wskazany - no tu się średnio zgodzę, bo niektóre odżywki działają lepiej gdy są dłużej trzymane. Ważne, żeby nie stosować na długo na skalp, albo ograniczyć substancje obciążające skalp do minimum.
  • nafta - w zasadzie nie wiem dlaczego nie mogę używać. Może słynna maseczka z żółtkiem i olejkiem rycynowym i naftą na skalp to za dużo? Tak czy inaczej nie używam. Na długości pewnie byłyby strąki. Nie mam pewności Nafta to ciągle dla mnie zagadka
  • szampony z ketokonazolem - pewnie mnie wysuszą
  • wcierki na alkoholu - żegnaj Rzepo, wcierki na alkoholu zdecydowanie zwiększają przyrost i wydłużają świeżość, może kiedy załagodzę skalp będę mogła do nich od czasu do czasu wrócić?
  • nie zakwaszać skóry głowy - tu chodzi o to, żebym nie myła włosów płynem do higieny intymnej Facelle, chyba że po mocnym zasadowym oczyszczaniu dla przywrócenia lepszego pH. dla mnie zakwaszanie to ciągle fenomen. Kiedyś na blogach czytałam, ale nadal nie bardzo rozumiem o co chodzi. Mógłby ktoś mi wytłumaczyć? I nie mam tu na myśli kwaśnej płukanki tyko właśnie mycie/odżywka. Edit: chyba już mam bo poczytałam u Gapy :). Zdecydowanie doszkolę się w temacie :)
4. Typ włosów:
niskoporowate, skręt 2b, cienkie, delikatne, typ dziecięcy.  Wszystko super, 2b to nawet ocena wyższa niż się spodziewałam, moim zdaniem 2a, ale ja mam niskoporowate włosy??!! Od kiedy? Jak to możliwe?? Według mojej oceny one są wysoko- w kierunku średnioporowatych. Nigdy nie dotykałam typowych niskoporowatych, więc ciężko mi się kłócić. No jest to niespodzianka. Z jednej strony bardzo się cieszę, bo niskoporowate włosy to zdrowe włosy (nie twierdzę, że średnio- i wysoko- są jakieś wybrakowane), ale niskoporowate włosy to nauka od nowa ich potrzeb i prawdopodobnie słabszy skręt:(

Rozłożenie skrętu też mam nietypowe - mocny skręt z tyłu a słabszy z przodu. Podobno najczęściej jest odwrotnie. Są też przypadki jeszcze innego rozkładu skrętu jak Fellogen z prostym przodem i włosami przy karku, i kręconymi bokami. Przy stylizacji mam nawet pasma 3a, oczywiście z tyłu.

5. Plan pielęgnacyjny- najciekawszy punkt :)

Po ilości wymienionych przeze mnie uzywanych olei Mysia domyśliła się, że jestem włosomaniaczką. Jednak jej wizja moich włosów zdecydowanie różni się od mojej dotychczasowej, zaburza trochę mój włosowy światopogląd, to co odkryłam i co wypracowałam - nie dam się jednak tak łatwo :)

Oleje:
Wymienione przeze mnie
  • z kielków pszenicy
  • konopny
  • kokos - nie lubimy
  • lniany - nie bardzo
  • oliwa - nie lubimy.
  • ze słodkich migdałów
  • z pestek dyni
  • itd. 
Wymienione przez Mysię (z myślą, że jestem niskoporowata) z moim komentarzem:
  • oliwa świetna - no chyba nie, za dużo kwasów nienasyconych
  • ze słodkich migdałów powinien puszyć - a w życiu!!
  • mix oliwy i oleju ze słowkich migdałów powinien dawac dobre rezultaty - wszytskie Alterry i prawie wszystkie Alverde mają oliwe, żaden nie jest świetny
  • olej z orzecha włoskiego - tu się zgodziłyśmy, że jest ok. W końcu omega 6.
  • kokos - bez komentarza..
  • masło shea - to był hit...puch gwarantowany. Tego normalnie nie mogę przeżyć. Szok jak stąd do kosmosu. Niestety, dla mnie, jest w wielu produktach, co dyskwalifikuje je jako KWC.  O to masło była zażarta dyskusja przy maskach i odżywkach.
Emulgatory:
  • dla mnie zawsze Mrs Potter's, 
  • może być jeszcze Gloria albo Hergon

Mycie:
Ja chciałabym odżywką, bo loki, no ale wg Mysi....
  • codziennie
  • rożnymi środkami  
  • Dwa razy w tygodniu Elestabion T FlosLek,
  • Raz w tygodniu szampon Clear przeciwłupieżowy albo Zdrojowy Szampon Mineralny lub Schauma przeciwłupieżowa dla mężczyzn Classic.
  • Do codziennego użytku szampony z łagodnym środkiem myjącym, jak Hipp, Alterra, Alverde. 
  • rypacz, Barwa lub Joanna na jakiś czas.

 Odżywka/maska
Do tej pory stosowałam technikę olejowanie-mycie-odżywnianie. Jedno odżywianie, gdzie znajdowały się emolienty, proteiny i humektanty. Natomiast Mysia proponuje odżywianie jedno po drugim, proteiny i zmiękczanie. Oczywiście czytałam o tym w blogosferze, ale jakoś nie mogłam się przekonać.

proteinowe odżywki stosowane 'na krótko' - do 5 min

  • Artiste różowa, Syoss Substance&Strength
  • Isana Proffessional żółta, Isana Haarkur Asia - obie zawierają glicerynę,która puszy, i zostały zdyskwalifikowane na starcie za skład, ale jeśli użyjemy techniki Mysi to puch może zostać zniwelowany przez drugą, odpowiednią maskę.
  • keratyna hydrolizowana na 15 minut, a jako baza Kallos (z odrobiną oleju), Gloria, Garnier Avocado i Karite - no za tym shea to jak wiecie nie przepadam, ale druga maska może zniwelować puch.

odżywki/maski proteinowe 'na długo'
  • Biovax latte, Biovax keratyna i jedwab - z dodatkowym oleje. Wersja z keratyną i jedwabiem ma w składzie silikon, ale nie mam przyklapu.

odżywki/maski emolientowe:
  • Gloria - lubię, świetna baza,
  • Garnier Avocado i Karite - no shea, jako odzywka emolientowa odpada
  • Hergon różowy - nie miałam, ale włosowa siostra nie lubi, kupię pewnie do emulgowania to się przekonam jak działa jako zmiękczacz, pewnie będzie za słabo.
  • Lidl Cien, - nie znam
  • Alterra Granat i Aloes - KWC
  • NaturVital aloesowy - wmawiała, że puszy, a nie puszy :)
  • GlissKur Oil Nutritive - tykająca bomba, bo Quaternium, które powoduje przyklap, Polyquaternium też gdzieś na dole, silikon. Mnóstwo olei. Tyle dobra i tyle zła w jednym produkcie. Ale koniecznie mam spróbować :P
  • Syoss Restore Supereme - fluid regeneracyjny - o nim czytałam, ale jeszcze nie miałąm w łapkach
  • Biovax do włosów zniszczonych - KWC
  • Pilomax bez SLS - nie miałam,a le czytając składy nie zachęcają mnie za tą cenę. TU i TU, te wersje mogłabym testować ale nie za własne pieniądze.

Odżywki b/s
  • dowolna emolientowa odżywna do spłukiwania położona w minimalnej ilości na mokre włosy - wiedziałam już wcześniej i działa świetnie
  • ew. Joanna Naturia miód i mleko (do przetestowania) - siostra ma puch, więc sobie odpuszczę
  • Joanna Naturia zielona herbata i pokrzywa - pięknie pachnie, ale lepiej spisuje się podpunkt 1 czyli odzywka b/s
Stylizator:
  • bezalkoholowy, stara Isana pomarańczowa, żele od Joanny - zgadzamy się :)
Półprodukty i inne substancje:
  • aloes - kocham :)
  • gliceryna - nie bardzo
  • keratyna - wg mysi 5 kropli 1-2 razy w tygodniu. Już jej nie mówiłam, że mogę stosować co mycie w ilościach nawet 10 kropli w olejowym duecie - chyba by zamarła z wrażenia nad moja dziwnoscią :D
  • polyquaternium i quaternium - mówiła, że to mój sojusznik, a ja mówię  ze w d.. mam takich sojuszników :P

Podsumowanie:

Z częścią teorii Mysi się zgadzam, ale jak widać nie ze wszystkim. Przypomną najciekawsze:
  • aloes puszy
  • keartyna w małych ilościach
  • oliwa to świetny produkt
  • PQ i Q są ok
  • shea to produkt dla mnie stworzony
  • Garniar Avocado i Karite jest świetny
  • mam niskoporowate włosy
  • pokrzywę wypłukującą wit. B uznam za przejęzyczenie.
Obie się śmiałyśmy, że ze względu na pertraktacje dotyczące naszych przekonań ta wizyta zajęła godzinę więcej. Pamiętajmy, że uśrednienie włosów i  najlepszych składników dla nich to jedno, a nasze włosy to zupełnie inna bajka. Kogo słuchać? Włosów. One nam pokażą co lubią.

Jestem bardzo zadowolona z wizyty. Podoba mi się kształt włosów, Podoba mi się skręt, który się wzmocnił. Cieszę się z tego co wyniosłam na temat moich włosów i skalpu, przede wszystkim skalpu. Wypróbuję każdą jedną poradę Mysi. Może ona wie lepiej? A może jednak ja? Grzechem byłoby nie spróbować. Majątku nie wydam. 4 odżywki mnie nie zbawią, zawsze mogę dać mamię albo się wymienić. A będę bogatsza o nowe doświadczenia. Nigdy sobie nie zarzucę, ze nie spróbowałam. Pamiętajmy, że zawsze może być lepiej

Czy warto było jechać? ZDECYDOWANIE TAK!!

 __________________________________________________________________________

W następnych postach będę zdawać Wam relację jak moje włosy reagują w praktyce na porady Mysi :) Wybiera się któraś z Was do niej? Już niedługo będą zdjęcia moich włosów po cięciu :) Pamiętajcie, że teorie to jedno, a Wasze włosy to Wasze włosy, są jedyna w swoim rodzaju, unikatowe, gdyby był jeden klucz do włosów, to nie byłoby tego całego funu z włosomaniactwa. 

Pozdrawiam
A.

niedziela, 16 lutego 2014

Wizyta u Mysi część 1.

Chyba większość z nas kojarzy Mysię (jeśli nie to polecam). Po przejrzeniu kilku stron z serii Wasze włosy u Mysi wiedziałam, że muszę ją odwiedzić. Nie odpowiadało mi podcięcie z grudnia (o nim nie będę pisać, nie różni się wiele od poprzedniego). Niby osoba podcinająca ta sama, ale jednak włosy nie układały się tak dobrze. Kto jak kto, ale Mysia zna się na nadawaniu kształtu lokom :) No to podzwoniłam, poprzekładałam, pokombinowałam i się umówiłam. 5.02.2014 godzina 12.00. W samo południe - czy to koniec nędznego życia moich loków. Czy Mysia rozprawi się z niesfornymi kosmykami niczym rewolwerowiec z dzikiego zachodu? Ale od początku... Dziś tylko pierwsza część - moje włosy moje włosy według Mysi.

Przy umawianiu się wybrałam opcję:
CIĘCIE PLUS "Poznaj swoje włosy"  Cena: 100zł Czas trwania: około 2 godziny
Dobranie indywidualnej pielęgnacji.
Włosy proste, kręcone, falujące, cienkie, zniszczone.
Zapraszam kręconowłose do nauki obsługi swoich włosów.

Ocena stanu skóry głowy i włosów.
Diagnostyka i nieinwazyjne leczenie problemów ze skórą głowy: nadwrażliwość,  łupież, podrażnienia, wypadanie włosów.
W cenę zabiegu są wliczone: 
- dokładna analiza skóry głowy i posiadanych produktów do pielęgnacji
- wnikliwa dyskusja na temat właściwego postępowania z włosami
- zabieg odżywczy, cięcie i stylizacja

- drukowane materiały w estetycznym etui, które klientka otrzymuje na własność
 Zdecydowałam się na tą opcję, ze względu na chęć poznania nowego spojrzenia na moje włosy.

3.50 - pobudka (o matko...)
4.27 - nocny na przystanek w kierunku PolskiegoBusa
5.00 - wyruszam
6.00 - w Toruniu dosiada się do mnie wykładowca.... nawet w ferie...
9.20 - ruszam w miasto, STOLICA :D

Mimo błądzenia delikatnego trafiłam do Mysi ok 11.30.

Weszłam do kameralnego zakładu. Pani Marta ciepło mnie przywitała i dostałam gorącą herbatę :) Wielki plus za takie podejście :) Zaczęłyśmy wcześniej, myślę, że to była 11.45. Zaczęłyśmy od 'oględzin' skóry głowy. Włosy musiały być przynajmniej 'jednodniowe'. Ja umyłam włosy w niedzielę wieczorem i powinnam umyć we wtorek wieczorem, ale we wtorek była wizyta, więc pojechałam z 'niedzielnymi', przetłuszczonymi włosami. Mysia oceniła, że to nie jest normalne przetłuszczenie, włosy nie powinny po 3 dniach wyglądać aż tak źle. Usiadłam wygodnie w fotelu, ona rozczesała mi włosy i zaczęła oglądać skalp. Postawiła wstępną diagnozę, dla mnie jak wyrok, łojotokowe zapalenie skóry. Ja ŁZS, JA, pancerny skalp!! Mimo nadmiernego wydzielania substancji przez skalp, skóra nad uszami, w kierunku skalpu, sucha. Mysia określiła to łupieżem keratolitycznym, oczywiście nie wiedziałam co to znaczy. Jak się okazało to taki rodzaj łupieżu, gdzie skóra sucha wygląda jak łuska. Pytała mnie, czy swędziała mnie skóra głowy, a mnie nigdy...no dobra, po 500ml Babydreama faktycznie zaczęła swędzieć, ale to minęło.

Potem przesiadłyśmy się na kanapę i zaczęłyśmy rozmawiać o mojej dotychczasowej pielęgnacji i o zmianach jakie ona by wprowadziła. Zaczęłyśmy od używanych przeze mnie kosmetyków  (mogła wcześniej powiedzieć to zrobiłabym listę :P).

MYJĄCE:
  • balsam Potters do codziennego użytku, 
  • szampon dziecięcy/coś z łagodnym detergentem do oczyszczania raz w tygodniu (kiedy powiedziałam, że używałam Babydream to dała mi wyraźnie do zrozumienia, że tego się nie używa - może powodować łupież - ale u mnie nic takiego przez 500ml się nie pojawiło, przy ostatnich 50 czułam delikatne swędzenia, ale po odstawieniu się uspokoiło)
  • Szampon GreenPharmacy albo Equilibra do głębokiego oczyszczania (ten drugi szampon mnie obciąża).

ODŻYWKI/MASKI:
  • Alterra granat i aloes maska  i odżywka, 
  • NaturVital aloesowa, 
  • Biovaxy, 
  • BingoSpa, 
  • Kallos,
  •  itd (za dużo tego wszystkiego)

ODŻYWKI B/S:
  • Joanna Naturia pokrzywa i zielona herbata, 
  • balsam GP z olejem arganowym

STYLIZATOR:
  • bezalkoholowy żel, najczęściej Isana pomarańczowa

INNE:
  • wcierki na alkoholu i bez, 
  • suplementacja siemieniem lnianym
OLEJE:
  • z kielków pszenicy
  • konopny
  • kokos - nie lubimy
  • lniany - nie bardzo
  • oliwa - nie lubimy
  • ze słodkich migdałow
  • z pestek dyni
  • itd.


Po wysłuchaniu mojego wywodu zaleciła:

  • koniec mycia odżywką - przy przetłuszczających się włosach to za dużo
  • zakaz 'przetrzymywania' tłustych włosów- mycie codziennie lub co drugi dzień
  • na skalp maść Hasceral i emulsja Zoxiderm
  • suplementacja wit. A i cynkiem chelatowanym
  • picie pokrzywy
  • zakaz stosowania ole na skore glowy na dłużej niz pół godziny
  • zakazstosowanai nafty
  • zakaz stosowania szamponow z ketokonazolem
  • zakaz stosowania wcierek na alkoholu
  • nie myć włosów szamponem zakwaszającym (chyba, że po myciu SLS)

Określiła mój typ włosów jako:
niskoporowate, skręt 2b, cienkie i delikatne, typ dziecięcy

CO STOSOWAC?:

SZAMPON:
  • Elestabion FlosLek 2x tydzień (wstępnie można umyć odżywką) przez miesiąc, 
  • po skończeniu tego szamponu szampon przeciwłupieżowy 1x tydzień (Clear, Zdrojowy Szampon Mineralny, Schauma przeciwłupieżowa dla mężczyzn classsic), 
  • do codziennego mycia szampon Hipp, delikatny szampon Alterra/Alverde.

ODŻYWKI/MASKI - stosować techniką odżywka po odżywce (najpierw proteiny, później emolienty):

proteinowe odżywki stosowane 'na krótko' - do 5 min
  • Artiste różowa, Syoss Substance&Strength
  • Isana Proffessional żółta, Isana Haarkur Asia
  • keratyna hydrolizowana na 15 minut, a jako baza Kallos (z odrobiną oleju), Gloria, Garnier Avocado i Karite.

odżywki/maski proteinowe 'na długo'
  • Biovax latte, Biovax keratyna i jedwab - z dodatkowym olejem

odżywki/maski emolientowe:
  • Gloria, 
  • Garnier Avocado i Karite, 
  • Hergon różowy, 
  • Lidl Cien, 
  • Alterra Granat i Aloes, 
  • NaturVital aloesowy, 
  • GlissKur oil nutritive, 
  • Syoss Restore Supereme - fluid regeneracyjny,
  •  Biovax do włosów zniszczonych 
  • Pilomax bez SLS

ODŻYWKI B/S:
  • dowolna emolientowa odżywna do spłukiwania położona w minimalnej ilości na mokre włosy, 
  • ew. Joanna Naturia miód i mleko (do przetestowania)
OLEJE:
  • mix oliwy i oleju ze słodkich migdałów  
  • shea

Cięcie włosów:
Włosy oczywiście zostały umyte i zostały nałożone na nie odzywki - nie wiem co dokładnie, ale było przyjemnie:) Szampon z SLES i wiem, że na pewno odzywka z mentolem. Prosiłam o podcięcie suchych końcówek i nadanie lepszego kształtu włosom, cięcie poprawiające skręt. Oczekiwania zostały spełnione - ciecie na mokro, każdy milimetr był ze mną konsultowany. Mysia wycieniowała mi włosy i nadała im kształt U/V. Włosy po podcięciu zostały potraktowane żelem i wysuszone dyfuzorem na jej sposób. Ma wieeeeeeelki dyfuzor, który świetnie nadaje kształt. W zasadzie nadawałby, bo efekt był średni ze względu na to, że włosy były już delikatnie podsuszone przez cięcie.  Suszyła mi włosy godzinę. Wiedziałam, że tak będzie. Znam swoje włosy, ale ona nie była przygotowana :) Nie mam zdjęcia, loki nie przetrwały czapki i podróży autobusem. Włosy teraz ładniej się układają, jestem zadowolona. Cała wizyta miała trwać 2 godziny ale trwała prawie 3. Według mnie i tak krótko, bo gdybyśmy miały więcej czasu, to dowiedziałabym się jeszcze więcej.

Czy na ten moment jestem zadowolona z wizyty? TAK, z każdej wydanej złotówki. Jej telefon ciągle dzwoni, ale ona naprawdę nie ma czasu. Mogłaby obsłużyć 2 razy więcej osób, ale kosztem jakości, a właśnie jakość i czas poświęcony klientowi czyni ją niezwykłym fryzjerem :) Mimo przewidzianych 2 godzin przesiedziałam na fotelu 3, bo właśnie tyle było trzeba.

____________________________________________________________________________________
Podzial ułatwi pisanie posta, inaczej byłby to post-gigant. Byłyście u Mysi? Jakie macie wrażenia? ŁZSowcy może majcie jakieś porady dla mnie? Uwierzcie, że następna cześć będzie bardziej interesująca, dla mnie wręcz kontrowersyjna.

Pozdrawiam
A.

wtorek, 11 lutego 2014

TAHE BOTANIC ACABADO- Nutri - Therm Mask

Cześć,

tytuł posta troszkę skomplikowany :) Dziś będzie o masce do włosów. Przez moją włosomaniacką karierę przewinęło się już sporo specyfików. Dziś o tym, że cena nie znaczy jakość.

Klasyczny plastikowy słoik, łatwo z niego wyciągać produkt, solidnie wykonany, więc można użyć ponownie jako pojemnik na odlewki:) Niestety, pojemniczek nie jest taki idealny jak na zdjęciu ze strony sklepu, ale to w końcu reklama. Mój ma jeszcze naklejki z polską informacją i nazwą dystrybutora.

Skład:
aqua, cetyl alcohol, cetrimonim chloride, avocado oil, ethoxydiglycol, propylene glycol, chamomilla recutita, butylene glycol, glucose, bisabolol, dimeadfoamamidoethylmonium methosulfate, panthenol, feog, phenoxyethanol/benzoic acid, citric acid, hydrolyzed keratin, malus domestica fruit cell culture extract/xanthan gum/glycerin/lecithin, parfum

Zielonym kolorem zaznaczyłam ciekawsze pozycje. Wysoko olej z awokado (emolient) glukoza, (humektant), pantenol (humektant), keratyna hydrolizowana (proteiny) i komórki macierzyste z jabłka w liposomach (za granicą można już takie cuda kupować przez internet), niestety w stężeniu mniej niż 1%, czyli raczej symbolicznie.

Niebieskim kolorem zaznaczyłam składnik, którego nie znam i nie mam pojęcia co to może być.

Konsystencja i zapach:
Lekka maska (taki nie za gęsty budyń) o waniliowym zapachu - mi bardzo przypadła do gustu.

Cena, pojemność i wydajność:
300ml/50,70zł. Mimo, że maska jest wydajna to niestety oszaleli chyba z tą ceną.

Działanie:
Nie będę dużo mówić. Maska nic. Nie sprawiła na mojej głowie cudów ani koszmaru stulecia. Taka sobie odżyweczka, nałożona, żeby nie było, że nic nie nakładam. Troszkę za lekko, ale dołożony olej tylko w małym stopniu poprawił sytuacje. Za takie pieniądze to fryzura sama powinna się układać. Alterra i Biovaxy to cuda przy tej masce. Zdecydowani nie kupię ponownie. Fellogen jest podobnego zdania, natomiast u Czelli (lubiącej olej z awokado) maska spowodowała puch stulecia i takimi włosami to mogłaby zamiatać :) Swoich zdjęć nie wstawię bo 1) nie ma czego pokazywać, normalne włosy; 2) chyba nawet nie mam zdjęć, a nie mam ochoty jej używać ponownie.

___________________________________________________________________________________
Miałyście tą maskę? Jakie są wasze odczucia na temat drogich produktów? Zawiodłyście się, czy może macie jakieś sprawdzone, które są warte swojej ceny?

Pozdrawiam
A.